Tym razem poszalałam sobie z kompletem szafek, które po odnowie nic a nic nie przypominają tych starych, smutnych, poszarzałych. I to właśnie kocham w swojej pracy, że meble dostają tak kompletnie nowe oblicze, że czasem trudno je poznać.
Szafeczki posiadają naklejki niemieckiego producenta, prawdopodobnie były kiedyś elementami meblościanki.
Odnowę rozpoczęłam od wyszlifowania i zmatowienia powierzchni, aby dobrze przyjęła farbę. Następnie dorobiłam podstawy ze sklejki, gdyż szafeczki oryginalnie nie posiadały 'dna’. Plan od początku zakładał skośne nóżki, trzeba było zatem mieć je do czego przyczepić 🙂
Kolejnym krokiem było tapetowanie tylnej płyty. Postawiłam na klimat retro, żeby dobrze współgrał z nóżkami. Wam też skośne nogi meblowe kojarzą się z prl-em? U mnie to klasyk.
Następnie pomalowałam mebelki dobrej jakości farbą akrylową w odcieniu bardzo ciemnego granatu, który pięknie komponuje się z tapetą ozdobną na plecach. Kolor ciemnego granatu uzyskałam z mieszanki czarnej farby Newcolours z granatem z mieszalnika Tikkurili.
Na koniec nóżki, które pomalowałam odcieniem żółto-miodowym również zbliżonym do koloru z tapety.
Mnie efekt końcowy bardzo zadowala – jak to napisałam jedna z moich obserwatorek 'Niby nic, a jednak przykuwają uwagę’ 🙂 Pięknie wkomponują się jako szafki nocne w sypialni lub jako ozdoba salonu czy przedpokoju.
Szafeczki są dostępne w sprzedaży – znajdziesz je klikając TUTAJ wraz z pozostałymi meblami dostępnymi od ręki.
