MOJE PROJEKTY

Drugie Życie Biblioteczki Z Czasów PRL

Wskrzesiłam legendę! Biblioteczka z 1961 roku zyskała nowe życie

Słuchajcie, tym razem coś naprawdę wyjątkowego. Trafiła do mnie biblioteczka – nie byle jaka, bo z 1961 roku, wyprodukowana w legendarnej Bydgoskiej Fabryce Mebli. Już od pierwszego spojrzenia czuć było jej duszę, ale jednocześnie potrzebowała ratunku.

Specjalnie dla Was kulisy tej metamorfozy. Może sami zechcecie odnowić jakiś zapomniany mebel?

Po pierwsze – oględziny

Pierwsze spotkanie z tym cudem – myślę sobie 'WOW’! Biblioteczka była trochę zmęczona życiem. Zmatowiały lakier, dużo rys – sporo dość głębokich, a w rogach odpryski. Dodatkowo sporo ciemnych, wżartych w fornir śladów, których nie dało się usunąć mimo dużych starań. Ale o tym za moment.

Zaczęłam od rozkręcenia mebla żeby zobaczyć, z czym mam do czynienia. Skupiłam się przede wszystkim na pęknięciach płyt, gdyż mebel kilkudziesięcioletni z płyt ma prawo je mieć. Po klejeniu i ustabilizowaniu mebla przyszedł czas na… szlifowanie.

Po drugie – czyszczenie z lakieru

Podczas szlifowania spod starego lakieru zaczęły wyłaniać się przepiękne słoje i ten cudny mat naturalnego drewna. Klientom zależało na matowym wykończeniu i do tego dążyłam. Trzeba było zatem całkowicie pozbyć się satynowo-błyszczącej warstwy lakieru.

Zdzieranie takie powłoki jest nie lada wyzwaniem. Dużo zależy z jakim rodzajem forniru mamy do czynienia. Jeśli jest gładziutki – idzie całkiem przyjemnie, ale każdy bardziej chropowaty kawałek kosztował sporą ilości wysiłku i czasu.

Czym czyścić fornir? Jest kilka opcji – ja wybrałam zdzierak. Bez względu na to co wybierzecie do zdzierania lakieru, uważajcie na fornir! W tamtych czasach były one super cienkie (obecne mają około 0,5-0,6 mm grubości) więc zrobić dziurę jest niezwykle łatwo.

TUTAJ znajdziecie link do krótkiego filmu z moją walką ze zdzierakiem 🙂 Zapraszam!

Po trzecie – uzupełnianie ubytków

Wiekowy mebel ma swoją historię, a co za nią idzie – rysy, ubytki i plamy.

Skupiłam się na ubytkach oraz usuwaniu drobnych rys. Te głębokie zostawiłam, gdyż nie chciałam przetrzeć forniru – jeśli tak by się stało to wtedy już tylko jego wymiana. Widoczne czarne plamy nie dały się usunąć mimo prób wybarwienia chemią wszelaką. Klienci zdecydowali się na zachowanie tej półki bez wymiany forniru więc tak tez uczyniłam. Szczerze mówiąc to powiem Wam, że plamy mało rzucają się w oczy a mebel rzeczywiście jest jeszcze bardziej klimatyczny.

Po czwarte – nowe życie nóżek

Metalowe nogi biblioteczki były zardzewiałe i podniszczone. Pierwszy plan to wymiana na nowe, drewniane. Ale kiedy przyjrzałam się im bliżej to naprawdę żal byłoby wymieniać je na standardowe, nowoczesne nóżki, które znajdziecie teraz przy większości mebli w stylu retro. Postawiłam zatem na wyczyszczenie metalu z rdzy, a następnie po odpowiednim podkładzie, pomalowałam je na czarno.

Po piąte – woskowanie

To był ten moment, kiedy mebel krok po kroku nabiera wyrazu i finalnego koloru. Uwielbiam woskować drewno! Mam swój ukochany kolor, który na szczęście przypada tez do gustu większości moich klientów.

Moim zdaniem wyszło mega! Co myślicie?

Może Ci się spodobać…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *