MOJE PROJEKTY

Bauhaus Na Meblach – Metamorfoza Szafki Na Buty

Szafka na buty – solidna, mocna, w dobrym stanie ale jednak, skromna, smutna i niepozorna – jakby bała się rzucać w oczy. Naturalne drewno, proste uchwyty, zero polotu. Jednak wiedziałam, że wystarczy trochę pracy, odrobina wyobraźni i nieco farby, żeby zamienić ją w prawdziwą gwiazdę!

I wiecie co? Myślę, że mi się to udało!

Nie ukrywam, od dawna chodzą mi po głowie pomysły na wykorzystanie najróżniejszych wzorów i kształtów geometrycznych do zdobienia mebli. Co więcej, wyjątkowo w duszy gra mi dusza retro , ale świeża, żywa, po prostu radosna.

Klienci, po wypatrzeniu tej szafeczki na mojej stronie w sekcji Meble do renowacji, odezwali się do mnie nie będąc pewni pomysłu. Zaznaczyli, że interesuje ich 'coś czarnego i żółtego’ :). Od razu pojawił się w głowie pomysł, zwizualizowałam to, przedstawiłam klientom i ku mojej radości projekt został zaakceptowany!

No to do roboty! Włączyłam ulubioną muzyczkę i ruszyłam z rozkręcaniem. Wbrew pozorom naprawdę było co rozkręcać. Mimo dość żmudnego procesu rozkładania mebla na części pierwsze, uwielbiam kiedy poprzez rozkręcenie można dotrzeć do zakamarków i wykonać renowację z dużą precyzją.

Jako, że mebel był w naprawdę dobrym stanie, wystarczyło go dobrze wyczyścić, odtłuścić i wzięłam się za malowanie, które zawsze będzie dla mnie największą frajdą! Poza tym, mając w głowie projekt wiedziałam, że to będzie sama przyjemność 🙂

Front górnego schowka dostał soczysty, żółty kolor. Uwielbiam, jak żółty potrafi tchnąć życie w najprostsze formy – jest jak słońce, które rozświetla wszystko dookoła. Reszta szafki stała się moim płótnem – biała baza i czarne, geometryczne kształty, które nadawały jej nowoczesny charakter.

Malowanie wzoru było lekkim wyzwaniem. Każde półkole malowałam osobno od szablonu który sama stworzyłam. Trzeba było zaplanować poszczególne elementy tak, aby na koniec wszystko wyglądało spójnie. W przerwach na suszenie patrzyłam, jak szafka nabiera charakteru.

A potem przyszedł ten moment. Wiecie, o czym mówię? Kiedy zdjęłam ostatni szablon i wyłonił się czysty wzór. Żółte uchwyty zamocowałam z dumą – to był jak wisienka na torcie.

Kiedy wniosłam ją na miejsce i spojrzałam na efekt końcowy, uśmiechnęłam się szeroko. Czy można się nie zachwycić? Te kontrasty! Ten retro vibe! Ta energia, która wylewa się z żółtych detali!

Ta szafka to dowód na to, że nie potrzeba wielkich pieniędzy ani skomplikowanych narzędzi, by stworzyć coś wyjątkowego. Trochę pomysłu, odrobina czasu i stare, smutne meble mogą dostać drugie, zdecydowanie ciekawsze życie. Każdy mebel ma w sobie potencjał – wystarczy spojrzeć na niego z innej perspektywy.


Zapraszam serdecznie na krótki filmik z procesu odnowy tego mebelka – znajdziesz go TUTAJ.

Może Ci się spodobać…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *